Kto w ogóle śmiał kpić z niego w ten sposób?! Bezczelność! I jeszcze ten podpis!
-Upiór! - prychnął zirytowany. - Cóż za niesmaczny żart...
Nie zdążył nawet dokończyć myśli, ponieważ nagle ktoś począł pięściami uderzać w drzwi, o które bezwiednie oparł się dyrektor.
-Hopkirk, otwieraj! Wiem, że tam jesteś! - mężczyzna czym prędzej schował list do kieszeni, jednocześnie otwierając zaniepokojonemu gościowi.
-Pan Potter?
-Gdzie ona jest? - wiceminister wkroczył zdecydowanie do biura. [...]
-Ależ kto? Carlotta? - spytał Bazyli spokojnie.
-Hermiona! Wczoraj jakiś zakapturzony mężczyzna porwał ją z garderoby! - na te słowa dyrektor pobladł.
-Upiór! - prychnął zirytowany. - Cóż za niesmaczny żart...
Nie zdążył nawet dokończyć myśli, ponieważ nagle ktoś począł pięściami uderzać w drzwi, o które bezwiednie oparł się dyrektor.
-Hopkirk, otwieraj! Wiem, że tam jesteś! - mężczyzna czym prędzej schował list do kieszeni, jednocześnie otwierając zaniepokojonemu gościowi.
-Pan Potter?
-Gdzie ona jest? - wiceminister wkroczył zdecydowanie do biura. [...]
-Ależ kto? Carlotta? - spytał Bazyli spokojnie.
-Hermiona! Wczoraj jakiś zakapturzony mężczyzna porwał ją z garderoby! - na te słowa dyrektor pobladł.
Autorka: Cyzia94
- Zapraszam, zapraszam... Jestem zaszczycony gościć w tych oto skromnych
progach przyjaciółkę Harry'ego Pottera, Księżniczkę szlam -- Hermione
Granger...- Wysyczał z udawanym pokłonem.
Na sali natychmiast zapanował gwar śmiechu. Jeden ze sług popchnął ją mocno do przodu, dając do zrozumienia, by ruszyła. Stojąc przed najgroźniejszym czarnoksiężnikiem wszechczasów, czuła jak na jej karku jeżą się włosy, a na twarzy spływa pojedyncza kropla potu. Wielka dłoń chwyciła ją za kark i pociągnęła w dół tak, że upadła na kolana.
- Nie, Lucjuszu... Nasz gość powinien być lepiej traktowany, nie sądzisz?- Zwrócił się do sługi, by następnie wbić swój wzrok w Gryfonke.- Przepraszam za niego panno Granger, powinienem go lepiej wytresować.- Kolejne salwy śmiechu przeszły jak fala przez sale.- Cisza!- Warknął, a gdy wszystko ucichło, kontynuował.- Jest pani tu dlatego... By wyjawić mi miejsce kryjówki pani przyjaciela, Harry'ego Pottera.
- Nie powiedziałabym ci, nawet gdybym wiedziała!- Warknęła nieprzyjaźnie.
- Nie chciałem tego robić, ale nie mam najwidoczniej innego wyboru.- Skinął głową na czarnowłosą kobietę, stojącą obok niego.
Bellatrix z szaleństwem w oczach wyszła z sali, by po chwili wrócić z dwojgiem jeńców. Dziewczyna na początku nie rozpoznała ich, ale gdy czarnowłosa popchnęła ich w jej stronę i padli przed nią na kolanach, już wiedziała.
Na sali natychmiast zapanował gwar śmiechu. Jeden ze sług popchnął ją mocno do przodu, dając do zrozumienia, by ruszyła. Stojąc przed najgroźniejszym czarnoksiężnikiem wszechczasów, czuła jak na jej karku jeżą się włosy, a na twarzy spływa pojedyncza kropla potu. Wielka dłoń chwyciła ją za kark i pociągnęła w dół tak, że upadła na kolana.
- Nie, Lucjuszu... Nasz gość powinien być lepiej traktowany, nie sądzisz?- Zwrócił się do sługi, by następnie wbić swój wzrok w Gryfonke.- Przepraszam za niego panno Granger, powinienem go lepiej wytresować.- Kolejne salwy śmiechu przeszły jak fala przez sale.- Cisza!- Warknął, a gdy wszystko ucichło, kontynuował.- Jest pani tu dlatego... By wyjawić mi miejsce kryjówki pani przyjaciela, Harry'ego Pottera.
- Nie powiedziałabym ci, nawet gdybym wiedziała!- Warknęła nieprzyjaźnie.
- Nie chciałem tego robić, ale nie mam najwidoczniej innego wyboru.- Skinął głową na czarnowłosą kobietę, stojącą obok niego.
Bellatrix z szaleństwem w oczach wyszła z sali, by po chwili wrócić z dwojgiem jeńców. Dziewczyna na początku nie rozpoznała ich, ale gdy czarnowłosa popchnęła ich w jej stronę i padli przed nią na kolanach, już wiedziała.
Autorka: Alexa
Informuję, że szablon został już wstawiony ;)
OdpowiedzUsuń