- Granger,
zostawiłaś coś – warknął w jej kierunku.
- Co takiego?
– skrzywiła się, bo to oznaczało, że musiała ponownie wrócić do pokoju, a nie
miała na to najmniejszej ochoty.
- Pozytywkę
Hermiona podniosła wzrok i spojrzała
na Severusa, który przybrał maskę obojętności. Zagryzła wargę i poprawiła torbę
na ramieniu, ściskając rączkę od walizki w ręce. Wiedziała, że jeśli zostanie
tu choćby chwilę dłużej, wybuchnie gorzkim płaczem.
- Nie gap się na mnie, Granger – odezwał się w końcu, uśmiechając się złośliwie.
- Ja się nie
gapie, tylko patrzę – warknęła, przewracając oczami.
- Nie
przegnaj…
- A ty mi nie
groź!
- Szlaban,
panno Granger!
- Oh, no
jasne. Wróćmy do panny Granger i pana profesora! Czemy by nie? – roześmiała się
niemal histerycznie.
- Masz
szlaban, codziennie przez tydzień. Może to nauczy cię szacunku do nauczyciela!
- Jesteś
beznadziejny… - prychnęła i wstała z krzesła.
- A ty
bezczelna.
- Zostawię ją…
na przechowanie – mruknęła i wybiegła z pokoju.
Autorka: Ania Magierska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz