(24-25) NOWY ROZDZIAŁ

Brązowowłosa pozbierała się w sobie, otarła łzy i poszła po eliksir
regeneracji tkanki skórnej, trzeba go było dawać pod postacią zastrzyku.
Wróciła po chwili, trzymając strzykawkę w ręku. Uniosła lekko
przedramię i spojrzała na czarny znak. Trochę ją to przeraziło.
- Kochanie nie w przedramię, och nie wiesz, że po takich klątwach lek nie rozprowadzi się od ręki, aż do klatki piersiowej.
- W takim razie, gdzie mam go zaaplikować? –Spytała.
- W tyłek moja droga, w tyłek. -Odpowiedziała pielęgniarka, uzupełniając jakieś papiery.
- To jest mój nauczyciel, pewnie by sobie nie życzył…- oburzyła się Granger.
- Na pewno wolałby, żeby to robiła młoda, a nie stara kobieta.- Zażartowała i machnęła ręką, aby Hermiona przestała marudzić.
On
mnie zabije! Jak się o tym dowie… Chwila, przecież nie musi wiedzieć.
Ty idiotko, przecież masz z, nim oklumencję, już po mnie.
Takie myśli
latały po jej głowie, gdy zaklęciem przekręciła profesora tak, by leżał
na brzuchu. Odchyliła lekko materiał spodni. Jej oczom ukazała się
śnieżnobiała skóra.
- Zginę marnie. –Powiedziała do siebie i wstrzyknęła lek.
Autor: Alice Mary Black
Spodziewała się, że aportują się przed domkiem w Garden Street, lecz
myliła się. W półmroku widać było mosiężną bramę Hogwartu, a dalej, za
błoniami, oświetlony zamek.
Gryfonka mimowolnie się uśmiechnęła i poczuła, jak dobrze i bezpiecznie czuła się w tym miejscu.
Autorka: Weird Charlotte
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz