poniedziałek, 5 sierpnia 2013

(12-13) NOWY ROZDZIAŁ



Wszędzie śnieg, rażąca biel skropiona ludzką krwią. Wszyscy kaszlą. Kaszlą i zdaje się, że wciąż się duszą. Hermiona też kaszle, próbując pozbyć się całej toksyczności dymu… Pieką ją oczy, ale nie przeciera ich, bo jej ręce są czymś zbrudzone… Krwią. Jej własną? Nie ma pojęcia. Ogląda swoje ręce i widzi kilka oparzeń i niezbyt głębokich ran. Patrzy na swoją różdżkę. Kawałek drewna, który nie pierwszy już raz uratował jej życie. Znów atak kaszlu, czuje, jakby miała zaraz wypluć wraz z nim swoje płuca. Ogląda się wokół siebie. Inni też zaczynają wychodzić z czegoś, co było kiedyś wagonem, widzi rudą czuprynę Ginny, która znów odznacza się na tle śniegu… Dean, który podpiera się o jakiegoś chłopaka. Między nimi kilku aurorów, większość z tych, którzy przybyli na pomoc sprawdzają jeszcze teren wokół. Ale nie było już ani śladu Śmierciożercy. Ludzie zaczynają wołać. Zdaje się, że chcą im pomóc. A gdzie Seamus? Nie widziała, żeby opuszczał wraz z innymi wagon. Seamus…
I w tym momencie zrobiło się czarno.  

Autor: Sevelis


 

Rozdział 11.

 

Położyła się do łóżka na równi ze wszystkimi. Nie było jeszcze późno, lecz chyba nikt nie miał zamiaru ciągnąć tego beznadziejnego dnia. Okryła się kołdrą i przez długie godziny przewalała się z boku na bok, tylko po to, żeby stwierdzić, iż nie zaśnie. Położyła nogi na zimnej podłodze i bezszelestnie wymknęła się spokoju. Schody lekko skrzypiały pod jej krokami, lecz pokoje były otoczone zaklęciami wyciszającymi, więc nikogo nie obudziła. Weszła do kuchni, nalała sobie wody, a gdy się odwróciła prawie padła na zawał.

 

Autorka: Weird Charlotte

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz